Kalisko-Ostrowski Klub Fajki 2010

KOKF2010 z wizytą w pracowni Wojtka Pastucha

26 lipca 2018 z samego rana ruszyliśmy w składzie: Maciej, Jakub oraz Sławek (driver) z Bożenką, na południe. Pod pracownią Wojtka Pastucha zjawiliśmy się w samo południe. Pierwsze kroki skierowaliśmy do warsztatu, gdzie Wojtek oraz Dominik "Demon" omawiali ostatnie szczegóły dotyczące wykończenia fajek Dominika, zamówionych przez gości, którzy mieli się zjawić lada moment.

SAM_9080.JPG

Dominik jeszcze raz przepolerowywał fajeczki i nabijał puncę.

 SAM_9082.JPG

SAM_9083.JPG

Chwilę później pojawił się Karol, na którego czekała parka prześlicznej urody buldożków.

SAM_9084.JPG

Czy Dominik może być zadowolony ze swojej pracy? Mina Karola bezcenna. Chwilę później zjawił się Dominik po swoje zamówienie od Dominika. Słowa podziwu wyrażane przez Dominika oglądającego swoje nowe nabytki, wywołały uśmiech na twarzy Dominika.

SAM_9085.JPG

SAM_9086.JPG

Wierzcie lub nie, ale obserwowanie tych ludzi daje "kopa". Mówi się, że fajka uspokaja, owszem ... kiedy zasiądziesz z fajką w fotelu, czy to z książką, czy przed ekranem TV. Ale gdy bierzesz nową fajkę do ręki, z rąk jej Twórcy, to nie ma miejsca na spokój. Niby oglądasz wszystko rzeczowym bardzo spojrzeniem, a to nawiert, a to połączenie szyjki i ustnika ... a z każdą chwilą narasta stan euforii. Ich radość udziela się innym. Cieszymy się wspólnie, gdy przyjaciel okazuje radość, i to jest właśnie ta magia wspólnych zainteresowań, wspólnych spotkań, wspólnego podziwiania pracy twórców.

Zaraz potem rozpoczęły się pierwsze toasty przy stoliku, pierwsze palenia, poprzedzone wzajemnymi częstowaniami tytoniem, wszystko po to, by trochę się stonować i chłodniejszym okiem spojrzeć na nowe towarzyszki.  I co? Uspokojenie jest chwilowe, przychodzi nowa fala euforii i dopiero po chwili znowu uspokojenie i radość obcowania z nową fajką. Kiedy Karol i Dominik wróca do swoich domów, stan euforii - taki najkrótszy, chwilowy nastanie po raz trzeci - ostatni.

Nasze spotkanie próbowała zepsuć aura, krótkie opady z dalekimi pomrukami grzmotów. Nie daliśmy się, po prostu przenieśliśmy pod dach, by dalej rozprawiać o fajkach, tytoniach, by cieszyć się swoją obecnością. Przy okazji spotkania poznaliśmy jednego z zaprzyjaźnionych z Wojtkiem stolarzy-rzeźbiarzy, który to Jarek wleciał na krótką fajeczkę.

SAM_9088.JPG

SAM_9090.JPG

SAM_9091.JPG

W międzyczasie rozpalono grill i biesiada została rozpoczęta.

 SAM_9092.JPG

SAM_9093.JPG

Uwielbiam te fajczarskie stoły :) Talerze z jedzeniem, mnogość tytoni i napitków, pomiędzy nimi fajki ... Cudowny klimat wytwarzany przez fajczarską brać, która wciąż napływała. Dotarli do nas Wojtek i Robert - kolejne brodate mordeczki :)

SAM_9094.JPG

Jako ostatni z gości dotarł z Krakowa prezydent IKLF - Mareczek. Dotarł z plecakiem wypakowanym krakowskimi obwarzankami :)

SAM_9095.JPG

W tak zwanym międzyczasie Wojtek z Dominikiem zaproponowali pokaz tworzenia fajki. Wojtek chwycił pierwszy z brzegu klocek i zaczęło się jego wspólne oglądanie. Jak sam stwierdził gospodarz - plateau to my z tego nie zrobimy. Dominik rozpoczął nagrywanie (pierwsze cięcia, pierwsze szlify) relacji na żywo.

SAM_9097.JPG

SAM_9101.JPG

SAM_9102.JPG

SAM_9103.JPG

SAM_9104.JPG

Tarcza ścierna przypalała wrzosiec, jej czas zbliżał się do końca, pomimo próby reanimacji i tak Wojtek musiał w końcu założyć nową tarczę. Dzięki temu zobaczyliśmy szybkie szlifowanie klocka i palców (na szczęście niegroźne).

SAM_9105.JPG

SAM_9106.JPG

SAM_9117.JPG

SAM_9118.JPG

Zgrubny kształt został ręcznie podpiłowany przez Dominika.

SAM_9119.JPG

Potem było trasowanie nawiertów.

SAM_9123.JPG

I w końcu nawiercanie.

SAM_9130.JPG

SAM_9131.JPG

SAM_9135.JPG

Znowu szlifowanie na tarczy i ręczne, i znowu drobniejsza tarcza.

SAM_9138.JPG

SAM_9140.JPG

SAM_9141.JPG

Fajka po wymodelowaniu (jeszcze nie końcowym) ważyła 26 gram, a przed nią było dalsze szlifowanie oraz piaskowanie (z uwagi na nie najciekawszy klocek).

Fajka nie została skończona, co z góry było wiadome, ponieważ przyjechaliśmy do Wojtka, by cieszyć się wspólnym towarzystwem (proces cieszenia wspomagaliśmy odpowiednimi preparatami czy suplementami diety, czy jak by to tam chciał inaczej nazywać, przywiezionymi przez siebie w szklanych naczyniach).

Wraz z ostatnimi promieniami zachodzącego słońca opuszczaliśmy gościnne progi (jak mówił sam gospodarz) śląskiego terytorium na Zagłębiu. Jak przystało na zadowolonych gości, odgrażaliśmy się gospodarzowi, że my tam jeszcze wrócimy :) I mamy szczerą nadzieję spełnić swoje groźby ... Wojtek nie znasz dnia ani godziny, bądź czujny :)

No i czekamy na efekt końcowy zaczętej podczas spotkania fajki :) Jak będzie jej waga końcowa? Ile poniżej 20 gram?

Facebook FanBox